W Domu Rotacyjnym Stowarzyszenia Otwarte Drzwi przebywam już od kilku miesięcy. To nie tylko miejsce w którym mam gdzie spać, co zjeść, to miejsce w którym wracam do „życia”. Powoli staje na nogi. Codziennie pracuję w Kuchni Czerwony Rower. Lubię tą pracę. Dbam o porządek na sali – wiadomo żeby było czysto – podłoga, stoliki, okna, pranie. Sprzątam łazienki, wejście, ganek, podwórko.
Wydawać by się mogło, że to ciężka praca, ale to dzięki niej nie myślę o problemach. Czas mam wypełniony. Poznałem tutaj sporo osób, mam grono znajomych – zaprzyjaźniamy się z klientami. Staram się wypełniać swoje obowiązki najlepiej jak potrafię, w zamian słyszę wiele pochwał, dobrych, motywujących słów. Kliencie wracają, dopytują co u mnie słychać – nawiązałem nowe znajomości.
To daje mi siłę do działania. Dzięki wsparciu Stowarzyszenia wyrobiłem orzeczenie o stopniu niepełnosprawności, w końcu systematycznie zażywam leki. Podjąłem terapię uzależnienia od alkoholu – 2 razy w tygodniu. Niedługo będę przechodził do grupy trzeciej 🙂 Tam też mam znajomych, wymieniliśmy się telefonami, wspieramy siebie, pomagamy przetrwać w trudnych chwilach.
Dziś wiem, że tak wiele zależy od mnie. Gdybym nie otrzymał wsparcia nie wiem co by się ze mną działo, pewnie wylądowałabym na ulicy, albo podjął prace na czarno, jakby się udało to z zakwaterowaniem.
Mam też marzenie – posiadać własne mieszkanie, założyć rodzinę. Twój 1% może wiele zmienić!